Wszystko DEDE
Patryk co raz więcej "gada", wiele osób to zauważa. Samo TAK i NIE (kiwanie i machanie głową plus dźwięki podobne) przestało mu wystarczać. Ostatnio "deduje": dede, dede uuuu, dede fyyyy,
de de de, dege dege dege- cokolwiek to znaczy ;) Oczywiście wszystko za nim pięknie powtarzam, aby myślał, że rozumiem. Chyba mu się to podoba, bo wchodzimy wtedy w dede "dialogi" ;)
Emilko dziękuję!
Jedna z mam w podobnej do naszej sytuacji podrzuciła mi przepis na bułki, które... uwaga... są MIĘKKIE!!! :D Upiekłam je wczoraj Patryśkowi, wyszły dobre, zjadliwe, mięciutkie. Niestety paskudnik nie chciał ich jeść. Będę modyfikować przepis, w końcu po drodze na szczyt zawsze jest pod górę! A tak wyglądały (bo zostały już zjedzone przez dorosłych domowników):
A jutro... będziemy mieli gościa... :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz