piątek, 7 lutego 2014

Dziecko ze stali i bezokoliczniki.

Dziecko ze stali

     Dwa dni temu wybraliśmy się całą trójką na zakupy. Patryk spisywał się dzielnie. Po odejściu od kasy wystartował w kierunku placu zabaw. Co było pocieszające to, to, że odwracał się do tyłu asekuracyjnie. Gdy schowaliśmy się z mężem za tablicą, Patryk odczuł niepokój i zawrócił w poszukiwaniu rodziców. Świetna zmiana! :)  Kiedyś leciał na oślep i wcale się nie pilnował, nie odczuwał zagrożenia i miał nas gdzieś...
W ramach nagrody poszliśmy na ten plac. Podczas hasania wybiegał w kierunku wystawy Smyka i pokazywał nam auto szczęśliwie opluwając się przy dźwiękach "brrrrum", po czym przez ogrodzenie wskakiwał z powrotem do dzieci. I tak kilkakrotnie. W międzyczasie jakiś chłopiec próbował wcisnąć na małą ślizgawkę dużego wieloryba, odwróciłam na tą chwilę wzrok z Patryka. Kiedy z powrotem go namierzyłam leciał na sklepową podłogę do tyłu. Uderzył tyłem głowy dość mocno (bo mimo wysokiego progu bólu) rozpłakał się. Płakał, ja też. Trzymając go na rękach patrzyłam jak guz rośnie. Miałam ogromne wyrzuty sumienia, że spuściłam go z oczu, byłam zła na dzieciaka od wieloryba i na jego rodziców, że mu na to pozwolili, byłam zła na męża, i na siebie też. Czułam również ogromny niepokój. Wróciliśmy do domu. Do 23 nie pozwoliliśmy mu zasnąć, obserwując jak się czuje i zachowuje. Spędziłam całą noc na czuwaniu. Co chwilę podchodziłam i sprawdzałam, czy oddycha. Wszystko było ok. Rano zmieniła mnie mama (mąż był w pracy) i pozwoliła odespać zarwaną noc. Dziś po guzie został nieduży ślad. Patryk jest cały, nic się nie działo, ale te dwa dni na wdechu zapamiętam do końca życia.


Bezokolicznikowe komunikaty

     Tomatis idzie pełną parą. Patryśko wchodzi do pokoju, wita Panią, a nam robi "papa". W domu więcej "gada". Pojawiają się słowa: "siadać", "leżeć", "oć" (chodź), "zejdź", "nie", "dać". Właśnie... w domu, bo poza nim niewiele się zmienia :) Wczoraj Panią logopedę zaszczycił słowem "leżeć"- w ramach prośby, aby położyła się z nim na dywanie. Bezokolicznikowe porozumiewanie się- dziwny ale miły początek ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie kupiaście, bo temat gówniany.

     Miotają mną emocje. Zaczynając od złości, przechodząc przez smutek, aż do poczucia żalu. Świadomość bezsilności też daje popalić. Będzi...