sobota, 16 listopada 2013

Próba nadrobienia.

Bloga postanowiłam pisać, by dzielić się z innymi rodzicami swoimi przeżyciami, doświadczeniami jak i porażkami.

Jestem psychologiem, od kilku lat zajmuję się terapią dzieci ze spektrum autyzmu, pracuję w szkole i wychowuję dwoje chłopców: męża i syna (3 latek). U syna zdiagnozowano autyzm w czerwcu tego roku (męża na diagnozę bałam się wysłać- w tej sytuacji wolę niewiedzę).

Patryk chodzi do przedszkola w KTA w Białymstoku od września. Lubi spędzać w nim czas, na swój sposób bawić się z dziećmi i pracować z terapeutami. Komunikuje się póki co alternatywnie, plus dorzuca do tego swoje paplanie.

Dietę 3B wprowadziliśmy mu od razu po diagnozie. Zmiany zauważyliśmy w 2giej dobie- przespał całą noc! Bez nocnych zabaw, łażenia po ciemku, obserwowania ulicy! Całą noc!!! Mimo, że dwa dni początku diety były koszmarne, zapomnieliśmy o nich w przespaną jak w normalnej rodzinie noc!

Terapia SI, neurologopeda, wczesne wspomaganie ruszyło jeszcze w wakacje. Podczas wolnego wybrałam się również na Warsztaty organizowane przez Adriana Borowika z Fundacji "Być bliżej siebie"- "Zabawa inspirująca rozwój"- czy coś w tym stylu. Po warsztatach u Adriana, moje sztywne podejście do wychowywania zmiękło. Uzmysłowiłam sobie podczas ich trwania, że zdecydowanie więcej moje dziecko uczy się poprzez zabawę, nawiązujemy wtedy wartościową, przyjemną dla obu stron relację. To był strzał w dziesiątkę! Zaczęłam szukać w sieci. Przejrzałam stronę fundacji i pochłonęłam informacje o Son Rise. Zaczęłam wprowadzać pewne podpatrzone, bądź wyczytane metody i....... BUM! Moje dziecko zaczęło robić znaczne postępy w sferze emocjonalno-społecznej.
Skontaktowałam się ponownie z Adrianem... przewertowałam swoje życie, ograniczyłam godziny pracy do minimum i więcej czasu zaczęłam poświęcać dziecku.

Dziś wróciłam z Konferencji z Synapsis'u, po której również jestem naładowana pozytywną energią, ale o tym napiszę w następnym poście (być może jutro).






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie kupiaście, bo temat gówniany.

     Miotają mną emocje. Zaczynając od złości, przechodząc przez smutek, aż do poczucia żalu. Świadomość bezsilności też daje popalić. Będzi...